Tagi: Ben, Donkręciołka, Drumla, Flet, Fletnia Pana, Fujara Słowacka, Instrumenty z Marchewek, Kawal, Lira Korbowa, Okaryna
Jestem muzykiem, pasjonatem. Nie mogę powiedzieć kolekcjonerem, bo mam znikomą ilość instrumentów. Bardziej pasowałoby do mnie określenie – poszukiwacz tajemniczych brzmień. Uwielbiam sztukę zdobniczą i szeroko pojęte rękodzielnictwo – mają wiele wspólnego z budowaniem instrumentów. Wykonuję różne zadania, w tym zegarmistrzowskie. Dla mnie zegary, to także instrumenty.
Pierwszym moim konstrukcyjnym lutniczym wyzwaniem była dziewiętnastowieczna gitara. Potem lutnia, a następnie gitara elektryczną z własnymi przetwornikami. W związku z pracą zawodową, której musiałem się podjąć, przez kilkanaście lat zapomniałem, że potrafię budować instrumenty muzyczne.
Kiedy narodziły się moje dzieci, zacząłem robić gwizdki wierzbowe. Zostałem nazwany przez dzieci tatą czarodziejem. I stało się. Moje fascynacje instrumentami obudziły się. Powstały: natiwy, queny, fletnie Pana, fujary słowackie, liry korbowe, instrumenty z marchewek i kawale.
Instrumenty lubię robić, nie spiesząc się. Na kawal przeznaczam trzy dni pracy, bywa że dłużej. Wszystko zależy od stopnia komplikacji. Co do trudności w budowie – wiele jest tajemnic. Czasem do dobrych rozwiązań dochodzi się latami i nie ma kogo zapytać. Ja miałem szczęście poznać Stanisława Wyżykowskiego – twórcę lir korbowych. Ważni byli też dla mnie muzycy: Walery Filipow, Dymitr Here oraz Jacek Grekow. Jacek Grekow bardzo pomógł mi w budowie kawali. Praca przy stwarzaniu instrumentów czy reperacji jest dla mnie niezwykle ważna. Nazywam ją świętą robotą.
Zdjęcia z archiwum Andrzeja Kozłowskiego
Kontakt
Andrzej Kozłowski
Białystok
www.muzykaiczas.com
www.facebook.com/KavalFactory/
503 115 369